12. Zacisze Lenki
13. Kress_ka
14. Mariola
15. Menia
16. Nitkowe Zapiski
17. Leacathy
You are invited to the Inlinkz link party!
Click here to enterW pierwszej zabawie wielkanocnej jaką zorganizowałam na swoim blogu zwyciężczynią została Mariola prowadząca blog o nazwie
Długo się Dziewczyna musiała naczekac na upominek z tejże zabawy...ale jak już wiele razy pisałam sytuacja rodzinna nie pozwalała mi się skupić na tego typu robótkach. Ale już jest! Paczka doszła do Marioli i z tego powodu jestem przeszczęśliwa. Teraz czas na Splocika i tą osobę którą wylosuje pod koniec maja. Mam nadzieję, że nic znowu nie stanie mi na przeszkodzie.
A tak prezentuje się przybornik z monogramem. 😊
Zawsze warto marzyć i żyć nadzieją, że niektóre z tych marzeń się zrealizują... Niestety do nich nie wlicza się młodość która zawsze przemija, starość i zdrowie naszych bliskich... Rodziców. A do tego czasem a nawet często zdrowie a raczej jego brak.
Znowu siedzę u Rodziców i pilnuję kroplówki u mojej mamy. Zaczęło się jakiś tydzień wcześniej zawrotami głowy i osłabieniem. Przemęczona nie zorientowałam się od razu bo mama często ukrywa złe samopoczucie aby mnie nie martwić. A w poniedziałek była już tak osłabiona, że nie potrafiła wstać z łóżka. Nie mogłam czekać tym bardziej, że w przypadku starszych ludzi z reguły zawsze jest problem z piciem wody czy czegoś innego. Cukier 170 ! Trochę się wzbraniała ale przekonała ją informacja, że może trafić do szpitala. Puki daję radę to Rodzice tam nie trafią. Po 2 dniach kroplówek i diecie obniżającej poziom cukru mama czuje się lepiej. Teraz znowu leży pod kroplówką i śpi. A ja piszę tego posta bo mam chwilę czasu. Wybaczcie tą prywatę ale czasem trzeba się wygadać przed kimś kogo się nie zna... Jestem na adrenalinie i działam zadaniowo kiedy Rodzice chorują. Nie wiedziałam, że brak potrafię, ale ostatnie lata mi to udowodniły.
Moja mapa zapytała mnie dlaczego nie wyszywam kiedy tak przy niej siedzę. Chciałam powiedzieć, że nie mam na to ,, nerwów,, ale wiedziałam, że się zmartwi, więc aby Ją nieco uspokoić przywiozłam sobie z domu katanę dwuletniej córeczki mojej młodszej koleżanki z pracy. Zaczęłam ją jakiś czas temu ale nie mogłam skończyć...choroba Mamy przyczyniła się do jej ukończenia. Przynajmniej Mama była spokojniejsza widząc jak haftuje.
Oto kolejny haft na niewielkiej kurteczce.Na wielką prośbę koleżanki wyszyłam głowę pieska( też nie wiedziałam, że potrafię!🫣) Ale moja koleżanka bardziej we mnie wierzy niż ja sobie samej.
Jeśli choroba Mamy potrwa dłużej to zabiorę się za kolejne trampki.
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze a szczególnie te o trampkach. To bardzo mobilizujące. Pa.