Nie wiem czy taki dokładnie był tytuł filmu rodem z bollywood ale pogodę mamy iście kwietniową. Wczoraj myślałam,że umrę tak źle czułam się ze względu na pogodę, dzisiaj rano za oknem jak w najgorszy listopadowy poranek a teraz świeci ostre słonce, ale nie dam się oszukać temperatura za oknem pokazuje 12 stopni czyli faktycznie jest poniżej 10..mam słoneczny balkon i tam zawsze jest cieplej :)
Znowu częściej piszę posty ale to się zmieni za parę dni jak wrócę do pracy, tymczasem robię wiele rzeczy na raz by nadrobić zaległości.
Kończę upominek na zabawę wielkanocną dla Marioli, ale jego Wam nie pokażę, dopiero jak właścicielka go otrzyma :)
Bardzo się też cieszę ponieważ dostałam kilka zamówień na haftowane obrazki i pamiątki komunijne, będą to boxy ale czekam na odpowiednią tekturę.
Ale
najpierw pokażę Wam jak uszyła poduszkę krawcowa z moim haftem. Jak to
zobaczyłam to się podłamałam. Ta pani jest słynna z tego jak szyje
podejrzewam, że dała haft swojej pracownicy bo coś się jej wymknęło w
trakcie którejś z rozmów bo bardzo zwlekała, w sumie czekałam na
poduszkę miesiąc a miała być w ciągu tygodnia.
Poduszka jest nieco pognieciona bo nim wyszłam z szoku i zrobiłam zdjęcia została przetestowana przez jednego z synów...w każdym razie chyba długo nie dam nic do uszycia osobie nie sprawdzonej..
A na tamborku zamówiony obrazek ze słonecznikami, mam jeszcze czas na jego oddanie wiec mogę kończyć to co najpilniejsze.
Powiem Wam, że te słoneczniki mnie zauroczyły, mam nadzieję, że mi się nie znudzą bo mam 3 zamówienia na nie. Cieszę się z tych zamówień bo dzięki temu będę mogła kupić różne materiały za pieniążki w ten sposób uzyskane a nie będę obciążać domowego budżetu jak to czasem bywało. Haft pochodzi z książki którą ostatnio dostałam, do kupienia tutaj
Od paru dni mam kaszel, który budzi mój niepokój, zrobię sobie inhalację i zobaczę czy będzie poprawa...oprócz harfowania trzeba jeszcze coś jeść i trochę posprzątać..jak ja tego nie lubię, kiedy ogarnia mnie wena mogłabym siedzieć dzień i noc gdyby się dało i wyszywać moje kwiatki :) a tymczasem znowu zrobiło się pochmurno i deszczowo...no to idę poczarować w kuchni. Uściski trzymajcie się zdrowo.
Słoneczniki są cudowne. Widzę już, że efekt końcowy będzie rewelacyjny. Haft na poduszce jest śliczny, ale krawcowa rzeczywiście wszyła go chyba nie planując, mierząc itd. Jednak poduszka i tak fajnie wygląda. Nie przejmuj się, ma swój urok:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Oba hafty śliczne, bocian taki rozczulający, słoneczniki urocze. Doskonale Cię rozumiem, gdy dopada mnie wena, tak jak Ty zapominam o świecie. Te codzienne czynności są konieczne, i byle szybciej je zrobić i zapomnieć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze ze zdrowiem będzie dobrze, pozdrawiam wiosennie. :)
Na kaszel moi Filipińczycy każą dużo pić ciepłej wody - i to naprawdę pomaga. Ale lepiej też oczywiście sprawdzić ogólnie...
OdpowiedzUsuńŚliczne te słoneczniki!
No naprawdę ten ktoś kto szył nie popisał się - ale to w sumie tylko odrobinę pomyśleć trzeba - albo i automatycznie powinno się działać porządnie...
Co do prac artystycznych (ujmijmy to9 tak) mam podobnie jak Ty. A tu jeszcze by książki trzeba trochę poprzestawiać - to taka przyjemność... A praca sama się nie zrobi niestety, oj niestety...
Zdrowia!
Z tym piciem to prawda, ja do tego robię sobie herbate Miodunki.
UsuńSłoneczniki wychodzą śliczne, wcale nie dziwię się, że tak się podobają i masz na nie zamówienia. Haft na poduszce przeuroczy. Zawsze miałam ochotę na taki hafcik z nazwą miesiąca i porą roku, muszę się zmobilizować i coś takiego sobie sprawić.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak się pracuje jest na wszystko mniej czasu. Im jestem starsza tym mniej mam energii, żeby po powrocie inne rzeczy ogarnąć. Robi się po prostu to co konieczne. Dobrze ,że są weekendy...
A te pogody też wpływają teraz niekorzystnie na samopoczucie i łatwiej się zaziębić.
A wiesz, że bardzo lubiłam ten film i mimo, że dość długi często z córką go oglądaliśmy. "Czasem słońce, czasem deszcz"...
Pozdrawiam serdecznie
To prawda...z wiekiem wszystko robi się wolniej, umysł jeszcze nie dostosował się do warunkow ciała...
UsuńSłoneczniki są śliczne. Poduszka mimo wszystko też. Udanego dnia:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu świetny ten hafcik z słoneczniki. Książka obejrzałam, ale.... cena mnie nadal powala, myślałam że na OLX będę tańsze, ale gdzie tam jeszcze droższe. No nic póki co będę podziwiać u Ciebie. Póki co haft płaski poza moim zasięgiem. Co do poduszki powiem tak... szkoda ze mieszkasz tak daleko ode mnie bo bym Ci uszyła, ale koszty przesyłki w obie strony nas zjedzą, a chyba nie o to w tym chodzi. Pozostaje Ci jedno, nauczyć się szyć :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu to strona gdzie te ksiazki i tak byly najtańsze. Mnie warto je kupic bo wykorzystam a z czasem zamówienia zwroca koszty książki.
UsuńA co do poduszki...może ten koszt przesyłania do Ciebie i do mnie wcale nie bylby taki duży :)
Bardzo fajne, jak byłem małym chłopcem babcia nauczyła mnie haftować, niestety szybko ta umiejętność gdzieś zniknęła. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś Szkoci mieli takie umiejętności a nie można było powiedzieć,że byli mało męscy :)
UsuńI do tej pory chodzą w kratkę :D
UsuńPiękne hafty. Poduszka wyszła rewelacyjna. Bardzo lubię wzory , które wybierasz. Miłego weekendu 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻
OdpowiedzUsuńno i masz babo placek,a raczej poduszkę,ale hafcik piękny
OdpowiedzUsuńUdusiłabym krawcową na miejscu. Można jeszcze uratować brzegi haftu naszywając krajkę ( może koronkę) lub zahaftowując- zrobić taką ramkę dla haftu i przykryć te okropne szwy.
OdpowiedzUsuńSłoneczniki prześliczne. Masz rację, jeżeli do nich ma być ramko-tamborek, to ciemny pasuje jak najbardziej. Wzmacniaj się, nie szalej.
miłego dnia.
No nie moglam jej udusic bo odbierał poduszkę mąż..z tą krajką może i dobry pomysł, ale musiałabym recznie doszywać...
UsuńSłoneczniki prześliczne.Pani krawcowa wstydu nie ma.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA to nie było "czasem słońce, czasem deszcz"...? ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety szaro buro i ponuro. I często deszcz. Slonca od kilku dni nie widu ni słychu ni kukuryku
Uwielbiam słoneczniki a te wyszyte też bardzo urocze
Ja nie szyjąca, mnie się u Ciebie wszystko podoba co spod igły wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńWiesz co trzeba podusię uratować, zamaskuj te szwy taśmą pasmanteryjna np ząbkami ja na razie nie szleję z robótkami ponieważ robię generalne porządki w domu, jak będzie cieplej przyjdzie czas na ogród i mam jeszcze zmówienie na kilka kart okazjonalnych Zdrówka
OdpowiedzUsuńTrudno bedzie to zrobić bo kto mi ja doszyje a moje ręczne naprawianie może pogorszyć ogólny efekt..
UsuńPoduszkę może uratować naszyta taśma ozdobna. Słoneczniki fajniutkie :)
OdpowiedzUsuńHafciki piękne, ze słonecznikami powstaje piękne cudeńko. Ciepłego weekendu i zdrówka życzę.:)
OdpowiedzUsuńPogoda faktycznie jest jesienna, ale wystarczy że chociaż na chwilę wyjdzie słońce, od razu mi lepiej:) Co do poduszki, to wielka szkoda, że tak wyszło, powinnaś otrzymać taką informację, że będzie ją robił ktoś inny...nigdy nie zamawiałam takich rzeczy, więc w sumie się nie znam za bardzo. Słoneczniki za to wyglądają cudownie, kocham te kwiaty jak żadne inne. Piękny haft tworzysz:)
OdpowiedzUsuńThe pillow is very delicate.
OdpowiedzUsuńI love those wonderful sunflowers, they look like a movie!
Happy weekend.
Hugs from Spain
Piękny słoneczny hafcik na Twoim tamborku Małgosiu, ciekawa jestem jak go zagospodarujesz? A co do poduszki, jestem w szoku! Jak można taki śliczny haft zepsuć w ten sposób? Tego na pewno nie robiła krawcowa, nawet średnio zaawansowana w szyciu osóbka potrafiła by to o niebo lepiej zrobić. Kochana Ty lepiej kup sobie maszynę do szycia i przekonasz się, że wcale nie jest to takie trudne jak się wydaje. Ja krawcową nie jestem i nigdy się szycia nie uczyłam, a takie proste rzeczy jak poduszka z haftem szyję sama:) Nie pozwól żeby takie niekompetentne osoby niszczyły Twoje dzieło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie, bo u mnie dzisiaj słońca mnóstwo!!!
Lubię podziwiać Twoje hafty ! Haft na podusi jest cudowny i musisz go uratować !
OdpowiedzUsuńOj dawno nie wyszywałam haftem płaskim..super te słoneczniki..
OdpowiedzUsuńPiękny haft, uwielbiam motywy roślinne, a te słoneczniki są takie radosne.
OdpowiedzUsuńPoduszka faktycznie, zrobiona niezbyt estetycznie... szkoda Twojej pracy, bo piękna i zasługuję na profesjonalną oprawę.
Pozdrawiam cieplutko:)
Piękne słoneczniki. Nic dziwnego, że masz na nie zamówienia:) Bocianowa poduszka faktycznie dziwnie uszyta... Ale haft i tak się obronił.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
Słoneczniki są cudowne!!!Na kaszel najlepsze ciepłe mleko z miodem i masełkiem:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczności!!! Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna podusia. No i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNa szczęście pogoda zdaje się poprawiać :) Mam nadzieję, że przed nami już tylko lato! Życzę dużo dużo zdrówka i by ten kaszel jak najszybciej sobie poszedł :) Cudowne wzory, no ja jestem pod wrażeniem naprawdę piękna praca!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Śliczne słoneczniki! Na podusie też bym spróbowała doszyc jakąś taśmę lub lnianą koronkę.. Hafcik na poduszce świetny.Pozdrawiam i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńWiesz, ten post mogłabym też napisać u siebie. Mam dokładnie tak samo. Nawet znam jedną krawcową, co już nigdy w życiu do niej nie pójdę. No, i to sprzątanie, i w ogóle praca w domu, kiedy robótki mnie wołają jedna przed drugą. ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczny haft ze słonecznikami, super hafcik na poduszce, kiedyś haftowałam jak miałam lepszy wzrok. Życzę zdrowia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPoduszka nie wyszła źle, skoro syn już ją dopadł :)
OdpowiedzUsuńPiękny zapowiada się haft ze słonecznikami.
Zdrowia, uściski
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i serdecznie pozdrawiam.
Oj mnie też wciąga to haftowanie jak już coś zacznę. Poduszka źle nie wygląda. Hafcik ze słonecznikami zapowiada się ślicznie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJa tam lubię deszcz, szczególnie wtedy, kiedy nie mam potrzeby pałętania się po dworze.
OdpowiedzUsuńCo do poduszki- skłaniam się do pomysłu zrobienia ozdobnej rameczki wokół haftu. Niekoniecznie musi być taśma pasmanteryjna, może coś muliną? Patrząc na umiejętności tej osoby, która to szyła, to krawcową jej nazwać nie można. Ot, potrafi kobita uruchomić maszynę do szycia i coś przeszyć.
Słoneczniki już wyglądają cieplutko.
Śliczne te hafty. Pogoda ostatnio rzeczywiście nie nastraja optymistycznie, po kilku dniach upałów dzisiaj znów deszcz i ochłodzenie. Mam. Nadzieję, że czujesz się już lepiej🙂
OdpowiedzUsuńCo za cudna łączka!!!!
OdpowiedzUsuńSłoneczniki są faktyczne przepiękna :) Poduszka, aż tak źle nie wygląda, chociaż po zawodowej krawcowej można się spodziewać lepszej roboty, ale czasami niestety tak się trafi. U nas też pogoda raczej kiepska, deszczowo i chłodno. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia, bo to najważniejsze :D.
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje hafciki Małgosiu a słoneczniki bardzo oryginalne. Masz rację - jak robótka wciągnie to trudno się oderwać:) Serdeczności przesyłam i zdrówka Ci życzę.
OdpowiedzUsuńCudowne słoneczniki. Idealne i na słońce i na deszcz :). Też uważam, że podusia tak źle nie wygląda, ale może ja się nie znam. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam słoneczniki kojarzą mi się z radością zycia i z impresjonizmem, pięknie Tobie wyszły słoneczniki i hafty na poduszki.Kiedyś taka twórczość była dziś jest to rzadkie tym bardziej doceniam to co tworzysz...
OdpowiedzUsuńŚliczny ten haft :)
OdpowiedzUsuńCo do szycia to hym... krawcową zawodową nie jestem, ale ja bym uszyła inaczej. W taki sposób jak szyją panie poduszki i kołderki w akcji "Kołderka za jedne uśmiech".Czyli panel z haftem ma brzeg z każdej strony pod tkaniną wierzchnią. Pozdrawiam serdecznie.
Piękne słoneczniki. Przeszycia na poduszce nieestetyczne za to haft śliczny.
OdpowiedzUsuńOj, byłabym bardzo zła. Mam nadzieję, że nie zapłaciłaś za taką "robotę". Słoneczniki będą piękne!
OdpowiedzUsuńŻyczę dobrego zdrówka... mam nadzieję, że po kaszlu zostało jedynie wspomnienie, obyś i to wspomnienie szybko wyrzuciła z pamięci. Słonecznej pogody czekamy... i ciepła :-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
Ale śliczne! Zawsze chciałam haftować, to takie.. romantyczne!:-)
OdpowiedzUsuńtak, pamiętam że był taki film który w Polskiej wersji brzmiał "Czasem słońce, czasem deszcz" ale jak gadałam w Dubaju z kolegą hindusem, to jak mu to nasze tłumaczenie przeniosłam na angielski to się nieźle uśmiał, bo w Hindi (oryginalnie) brzmi to zupełnie inaczej :D
OdpowiedzUsuń