Zawsze warto marzyć i żyć nadzieją, że niektóre z tych marzeń się zrealizują... Niestety do nich nie wlicza się młodość która zawsze przemija, starość i zdrowie naszych bliskich... Rodziców. A do tego czasem a nawet często zdrowie a raczej jego brak.
Znowu siedzę u Rodziców i pilnuję kroplówki u mojej mamy. Zaczęło się jakiś tydzień wcześniej zawrotami głowy i osłabieniem. Przemęczona nie zorientowałam się od razu bo mama często ukrywa złe samopoczucie aby mnie nie martwić. A w poniedziałek była już tak osłabiona, że nie potrafiła wstać z łóżka. Nie mogłam czekać tym bardziej, że w przypadku starszych ludzi z reguły zawsze jest problem z piciem wody czy czegoś innego. Cukier 170 ! Trochę się wzbraniała ale przekonała ją informacja, że może trafić do szpitala. Puki daję radę to Rodzice tam nie trafią. Po 2 dniach kroplówek i diecie obniżającej poziom cukru mama czuje się lepiej. Teraz znowu leży pod kroplówką i śpi. A ja piszę tego posta bo mam chwilę czasu. Wybaczcie tą prywatę ale czasem trzeba się wygadać przed kimś kogo się nie zna... Jestem na adrenalinie i działam zadaniowo kiedy Rodzice chorują. Nie wiedziałam, że brak potrafię, ale ostatnie lata mi to udowodniły.
Moja mapa zapytała mnie dlaczego nie wyszywam kiedy tak przy niej siedzę. Chciałam powiedzieć, że nie mam na to ,, nerwów,, ale wiedziałam, że się zmartwi, więc aby Ją nieco uspokoić przywiozłam sobie z domu katanę dwuletniej córeczki mojej młodszej koleżanki z pracy. Zaczęłam ją jakiś czas temu ale nie mogłam skończyć...choroba Mamy przyczyniła się do jej ukończenia. Przynajmniej Mama była spokojniejsza widząc jak haftuje.
Oto kolejny haft na niewielkiej kurteczce.Na wielką prośbę koleżanki wyszyłam głowę pieska( też nie wiedziałam, że potrafię!🫣) Ale moja koleżanka bardziej we mnie wierzy niż ja sobie samej.
Jeśli choroba Mamy potrwa dłużej to zabiorę się za kolejne trampki.
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze a szczególnie te o trampkach. To bardzo mobilizujące. Pa.
Katana urocza, mój mąż miał zawał serca , jestem sama w domu ale nie chce mi się dziergać, robótka leży, kilka słupków i tyle .Siedzę i oglądam TV, pozdrawiam i zdrowia dla rodziców.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Twojego męża, nam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie..
UsuńBeautiful blog
OdpowiedzUsuńThank you
UsuńPięknie wyhaftowana katanka 🤩, drobiazg, a cieszy😁. Czasami dobrze się wygadać choć w takiej formie, to trochę łagodzi rzeczywistość. Pozdrawiam cieplutko Małgosia 😘❤️
OdpowiedzUsuńTo prawda...nie często się tak zwierzam, ale jak to ktoś powiedział to forma terapii..
UsuńTrudno jest patrzeć na cierpienie bliskich . Dobrze jest mieć wsparcie w innych . Wiem coś o tym . Bardzo serdecznie pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda...
UsuńOjej jakież to urocze hafciki. Jak czuwałam przy mojej Matusi nie potrafiłam nic robić. W końcu powiedziała mi. ,, Ty nie haftujesz'' przemogłam tę niechęć i zaczęłam haftować, by Jej nie niepokoić. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o haft płaski na odzieży to jesteś nieoceniona i chyba jedyna w tym świecie blogowym. Jest cudny a czas trzeba wykorzystać jak mama śpi choć wiem że czasem może Ci się nie chce . Generalnie to współczuję tych dyżurów, Mnie to ominęło bo moja mama zmarła mając 48 lat a tato miał niespełna 60 . No cóż wtedy bardzo cierpiałam. I nie wiem co lepsze trudno mi to porównać. Fakt że kiedyś rodzice byli dla nas a teraz my dla rodziców, takie niestety jest życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i głowa do góry trzeba optymistycznie patrzeć na świat !!!
Musiało być Ci ciężko stracić matkę w tak młodym wieku...ale z drugiej strony przeraża mnie fakt, że mogę patrzeć na cierpienie bliskiej osoby i nic nie zrobić..
UsuńPiekny, kolejny hafcik, taki delikatny. Śliczny otrzymałas ten naparstek. Dużo zdrowia dla Twojej Mamy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ❤️
UsuńI znów pięknie ozdobiona katanka. :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Twojej Mamy, a dla Ciebie wytrwałości i zdrówka również.
Pozdrawiam ciepło.
Oj ptrzyda się ta cierpliwość, dziękuję Splociku.
UsuńMałgosiu, haft na katanie cudny, piesek przeuroczy a dzięki imieniu spersonalizowana!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo sił i zdrowia dla Rodziców!
Uściski zasyłam - Anita ;-))
Dziękuję Anita 😘
UsuńMałgoniu, po stokroć Cię rozumiem. Przy Tacie to było krótko, bo nowotwór zabrał go w niecałe dwa miesiące. Tymczasem opieka nad Mamą zabiera mi każdą wolną chwilę, do tego co jakiś czas pobyty z nią w szpitalu (gdzie ostatnio złapałam paskudna bakterię szpitalną, na szczęście udało mi się ją zwalczyć) - czasem marzę po prostu, żeby zamknąć oczy i już się nie obudzić... Ale trzeba zacisnąć zęby i iść do przodu.
OdpowiedzUsuńKatanka jest rewelacyjna, pieseczek wyszedł Ci super.
Przesyłam uściski i wspieram ciepłymi myślami.
Małgosia X
No właśnie...ja też czasem marzę by zamknąć oczy i ich nie otwierać...ale sami nie wiemy ile mamy sił... przeżyłaś trudne chwile, mam nadzieję, że one dodały Ci sił a nie odwrotnie, trzymaj się kochana.
UsuńBelos dedais.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Dużo, dużo zdrowia dla Twojej Mamy! Ach, to musi być bardzo trudny czas...
OdpowiedzUsuńA katanka jest cudowna... ten piesek - przeuroczy, doskonale poradziłaś sobie z tematem... :) naprawdę piękne wzory!
Dużo , dużo zdrowia dla Twojej Mamy, a Tobie spokoju i wytrwałości .
OdpowiedzUsuńNic tak nie odbiera chęci do wszystkiego, jak choroba i niedomaganie bliskich. Oby Twojej Mamie polepszyło się jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńHaftowane kwiatuszki są prześliczne i ten piesek z kędziorkami <3
An enchanting job!!
OdpowiedzUsuńIt is adorable Hug
Hugs
Śliczne hafty Gosiu, Pola będzie zachwycona. Po części wiem, co przeżywasz, bo też opiekuję się mamą. Sama mam problemy zdrowotne i nie jest łatwo. Taka kolej, najpierw rodzice poświęcają się wychowując dzieci, a później następuję odwrócenie ról. Trzymaj się Gosiu, tulę serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzykro słyszeć, że Twoja mama znowu się gorzej czuje :( Dobrze, że trochę pohaftowałaś, bo kurtka wyszła ślicznie, a przynajmniej chociaż ręce czymś zajęłaś. Też jestem zadaniowa, gdy coś się dzieje. Jeżeli wszystko zrobię, to sprzątam jak niektórzy przed świętami. Trzymaj się, buziaki
OdpowiedzUsuńTeż czasem trochę szyłam przy chorej mamie, ale nie zawsze się da. Wiem, jak to jest kiedy zmęczenie daje się we znaki, ale nie chcesz martwić najbliższych. Tulam!
OdpowiedzUsuńKurteczka jest przepiękna, super oryginalna <3. Piesek tez słodziutki wyszedł <3.
Piesek na kurteczce jak żywy!
OdpowiedzUsuń